O BioWare i Mass Effect Andromeda
W działach: inne | Odsłony: 449Ciepło przyjęte i doskonale sprzedane, nie bez powodu zresztą – przygody Komandora Sheparda, pomimo licznych nawiązań i czerpania całymi garściami z dzieł gatunku space opery, były na tyle ciekawe i intrygujące, że nawet pomimo braku szczególnej oryginalności zdołały podbić serca graczy na całym świecie. Na kontynuację świeżego pomysłu Mass Effecta długo czekać nie było trzeba, dwa lata później historia robi kilka kroków w przód by w 2012 roku zakończyć heroiczne zmagania ze Żniwiarzami. Tego roku głęboki zawód przeżyli wszyscy wypatrujący końca świata, ale na ratunek przyszło BioWare robiąc, zdaniem fanów, kiepski epilog dobrej serii. W obliczu zarzutów braku spójności uniwersum i licznych wpadek fabularnych, studio stanęło przed poważnym problemem – czy da się uratować cykl i sprzedać kolejny produkt oparty o ta markę.
Stało się. Zespół z Montrealu nie marnuje czasu pracując nad kolejną częścią, na temat której tak na dobrą sprawę wiadomo niewiele. Komandor Shepard odchodzi do lamusa bądź bardziej formalnie na emeryturę stąd w czwórce zobaczymy nowego protagonistę. Śmiałek ponownie będzie jednak człowiekiem w końcu rasa ta udowodniła już, że powinna zasiadać w czołówce galaktycznej społeczności. Niejednemu łezka się w oku zakręci na wieść że znów zasiądziemy za kierownicą wozu Mako. Portale branżowe w dużej mierze tylko spekulują o tym jakoby miał pojawić się także tryb multi – w zasadzie nie byłoby w tym nic dziwnego. Reszta – trudno powiedzieć a czerwcowy trailer zaserwowany przy okazji targów E3 przez BioWare, jest dość enigmatyczny.
Podtytuł czwartego Mass Effecta, Andromeda zdradza część fabuły uzupełnionej przez skąpe informacje deweloperów. Historia ma oderwać nas od Drogi Mlecznej i przenieść w objęcia największej sąsiadującej z nami galaktyki. Podobno grupa bohaterów będzie poszukiwać nowego domu dla ludzkości i mam nadzieję spotka na swojej drodze równie godnego przeciwnika jak Żniwiarze. Wstępnie na trailerze widzimy wrogów podobnych sylwetką ludziom. Osobiście cieszę się, że wątek Sheparda nie będzie kontynuowany i uważam za dobre posunięcie zamknięcie tego rozdziału serii. Komandor zrobił już niemało, a jego dzieje są na tyle kompletne, że nie ma potrzeby ich dalej ciągnąć. Intryguje mnie tylko fakt w jaki sposób nowe komando dotrze do Andromedy, bo o ile mnie pamięć nie zawodzi zniszczenie Żniwiarzy pogrzebało też przekaźniki masy i większość technologii Protean.
Równie tajemniczo prezentują się grafiki koncepcyjne. Obok dziewiczo wyglądających powierzchni planet występują podobne cytadeli kolosalne struktury. Bujna roślinność, lodowe równiny i spalone słońcem pustynie – jeśli twórcy zastosują podobny do poprzedników model eksploracji gracze na pewno nie będą się nudzić. Technicznie nie najgorzej, gra ma korzystać ze sprawdzonego w takich grach jak Battlefield 3 i Dragon Age: Inkwizycja silnika Frostbite oraz ponownie uraczy nas widokiem zza pleców bohatera.
Sam liczę na równie wciągającą historię, intrygujące rozwinięcie i nieco lepsze zakończenie. Być może spełnią się moje marzenia o kolejnej trylogii, ale niestety na kontynuację przyjdzie nam poczekać, wstępnie do 2016 roku.